Czytam sobie Wasze relacje z remontów. Momentami chwytam doła kiedy porównam sobie dokonania niektórych z moimi nieudolnymi poczynaniami. Coś jednak mi nie pasuje w piaskowaniu i lakierowaniu każdego gaźnika i wałka wentylatora.
Większość użytkowników Syrenek nie miała zaplecza technicznego pozwalającego na utrzymanie tych aut na błysk ciupagi. Auta były paplane konserwacją ze starego oleju przekładniowego, malowane wałkiem i łatane tym co było dostępne. Taki był charakter tego samochodu.
Nie twierdzę wcale, że należy remontować tylko drutem i taśmą klejącą. Traktuję swoją Syrenę jak zabytek, staram się zachować ją w jak najlepszym stanie ale też próbuję unikać ulepszeń. Jak z gaźnika kapało, to niech kapie. Nie będę walczył z nalotem rdzy na wydechu, cieknącymi cylinderkami i tysiącem innych syrenkowych wad. Moje auto będzie wyglądało jak Syrenki które jeździły po ulicach kiedy byłem dzieckiem. Nie będzie stała w muzeum i byłyszczała świeżym lakierem na zwrotnicach.
Nie zrozumcie mnie źle, nie krytykuję osób picujących swoje Syrenki do stanu przewyższającego fabryczny. Chwała im za wytrwałość. Chciałem się tylko podzielić trochę innym, może bardziej naturalnym, podejściem do autka które stworzyło kawał historii.
Twoje podejście do sprawy jest całkiem niegłupie pod warunkiem, że posiada się Syrenę w stanie ogólnym dobrym. Wówczas rozbieranie do pierwszej sróbki jest zbędne. Ale stanem technicznym raczej proponowałbym zająć się pożądanie. Choćby wspomniane cieknące cylinderki. Ja bym nie ryzykował jazdy z takim defektem. Raz, że przeglądu takie auto nie przejdzie (wiadomo -pieczątkę <jeszcze do niedawna> można było załatwić). Dwa - gdy policja zatrzyma żeby chociaż z ciekawości Syrenę z bliska zobaczyć, to gdy zauważą taki defekt dowód raczej bankowo zabiorą.
_________________ Czy to Ptak? Samolot? Nie! To Syrena szosą mknie.
Na nasz Rajd z całej Polski przyjeżdżają Syreny i odpicowane i pokryte patyną
Nie ma to znaczenia. Byle sprawne i bezpieczne dla załóg.
A najbardziej liczą się ludzie. Jeśli jest z kim pogadać to uj z tym jaką ma Syrenę.
Chodź tu na forum są osoby które wydrapią oczy za tapicerkę w karo ale sami nie pokazują swoich idealnie wyremontowanych Syren.
Liczy się człowiek. A nie to ile kasy wkłada w grata.
Jak ma i chce dużo. To niech ma. Jak nie ma albo nie chce to nie.
Byle do pogadania był normalny.
Taka jest filozofia w naszym klubie.
Rób, jak uważasz, jak umiesz i jak cię stać, byle było bezpiecznie. Moja Syrenka jaka jest - cześć z Was widziała. Sam robiłem, na niej się uczyłem spawać, szpachlować, malować. Do ideału dużo jej brakuje bo tu paproch w lakierze, tam uszczelka nie chce się zmieścić, ale daje mi super frajdę i dzięki niej poznałem ekstra ludzi
_________________ 105L '81, 104' 66 - w planach jeszcze coś......
Dziękuję za zaproszenie, na pewno skorzystam w przyszłym sezonie.
Teraz jestem w trakcie rejestracji, przeglądów itd. Nie chwaliłem się na forum bo i nie bardzo było czym. Udało mi się kupić 104 w niezłym stanie. Ktoś rozpoczął jej renowację, zrobił całkiem nieźle blacharkę ale nie wystarczyło mu kasy i cierpliwości na resztę. Przez rok kupowałem brakujące części i sukcesywnie doprowadzałem do stanu używalności kolejne podzespoły. Na pewno wiele przygód dopiero zacznie się kiedy wyjadę na drogę
Jestem typem domorosłego grzebacza. Trochę intuicyjne wybrałem właśnie Syrenkę i coś mi się wydaje że trafiłem dobrze. Może dlatego nie do końca pasuje mi wypicowana Skarpeta. A może to po prostu kompleksy że ktoś ma ładniejszą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum