Przejdę od razu do rzeczy:
Pojazd X stojący w garażu na drugim końcu kraju od XX lat. Chciałbym pokusić się o uruchomienie go i powrót o własnych siłach (w ramach możliwości i zagłuszanego rozsądku, nie będę wymieniał pół auta na parkingu) - takie marzenie o przygodzie, marzenia ceny nie mają.
Z OC sprawa prosta - wykupuję od dnia na umowie i nic mnie nie interesuje. Płacę i mam.
Problem polega na tym, że sprzedający posiada jedynie kserokopię i zdjęcie dowodu, ale oryginału już nie. Jeszcze gorzej wygląda to, że samochód otrzymał w spadku i, że zacytuję, "jest na to potwierdzenie w testamencie". Jak wyjść z tej sytuacji na tarczy?
Z tego co wiem:
-właściciel może uzyskać zaświadczenie w WK, w którym X jest zarejestrowany - problem w tym, że na zaświadczenie raczej nie dostanie się przeglądu (a może jednak?).
-właściciel może przerejestrować auto na siebie - wersja najlepsza dla mnie, ale nierealna z racji czasu oczekiwania i absurdu w postaci przeglądu, który jest do tego wymagany (auto musi zniknąć do określonego dnia, jeśli nie to jego los jest przesądzony). Chyba, że odkupiłbym pojazd na tymczasowej tablicy.
-gdybym ja chciał zarejestrować pojazd na siebie to poza umową muszę mieć "jakiś" dokument ze sprawy spadkowej w której pojazd X został uwzględniony (co, gdy spadkobierca jest tylko jeden?)
-najprościej byłoby chyba odnaleźć umowę spisaną za życia własciciela z dowodu, ale wtedy pozostaje problem braku przeglądu (powiedzmy, że bardziej pomijalny niż brak OC, choć wciąż mi się to nie uśmiecha), który do rozwiązania wymagałby ode mnie zakupu auta, powrotu do siebie ze wszystkimi wymaganymi dokumentami (tu znów wraca pytanie co do testamentu, jak mniemam zwykłe ksero nie wystarczy do przebicia urzędniczego muru) i ponownej wyprawy do samochodu z tablicami tymczasowymi. Niezbyt mi się to uśmiecha (a może da się zrobić to w miejscowym WK, innym niż docelowe miejsce rejestracji? Tylko że tu znów w weekend nic z tego, a w tygodniu nieszczególnie jest jak).
Da się to jakoś rozwiązać bez zbędnych podróży wymuszonych prawnie? Zdecydowanie wolę musieć wracać przez zbytnią wiarę w moje umiejętności lub możliwości zastanej maszyny, a laweta bez choćby próby walki o powrót na kołach mnie nie satysfakcjonuje.
Skomplikowany zakup pojazdu
- sereniarz(atom1)
- -#Weteran
- Posty: 2467
- Rejestracja: 2005-07-28, 23:41
- Lokalizacja: z Podlasia
- Kontakt:
testament musi byc ogarniety przez notariusza i raczej maja to byc odpisy a nie jakies ksera takze takie na gebe tematy nie przejdą
gosc pewnie ma to gdizes wiec ci nie pomoze
najlepiej kupic woz od czlowieka ktory jest w dowodzie, problem jest taki ze jezeli w dniu zakupu nie mial 40 lat to powinien miec ciaglosc oc.. no i tu sie robi burdel, generalnie odpusc albo wez jako bez papierow i rob na zolte, ale to wtedy laweta
gosc pewnie ma to gdizes wiec ci nie pomoze
najlepiej kupic woz od czlowieka ktory jest w dowodzie, problem jest taki ze jezeli w dniu zakupu nie mial 40 lat to powinien miec ciaglosc oc.. no i tu sie robi burdel, generalnie odpusc albo wez jako bez papierow i rob na zolte, ale to wtedy laweta
30 VI 1983 po 30 latach produkcji zaprzestano wytwarzania Syreny ;-(
http://img47.imageshack.us/img47/1990/m ... zy1jb5.jpg
http://img47.imageshack.us/img47/1990/m ... zy1jb5.jpg
nie poddawac sie, przemyslec sprawe i formy prawne pojazdu,
na pewno musisz miec odpis aktu sprawy spadkowej ORGINAŁ i zwykła umowa KS, i pojazd jest twoj, o ile nie jest wyrejestrowany to nic nie stoi na przeszkodzie zebys nim wracał do domu, a przeglad zrobisz na najblizszej stacji... no chyba ze nie zrobisz dr nie musisz miec przy sobie
na pewno musisz miec odpis aktu sprawy spadkowej ORGINAŁ i zwykła umowa KS, i pojazd jest twoj, o ile nie jest wyrejestrowany to nic nie stoi na przeszkodzie zebys nim wracał do domu, a przeglad zrobisz na najblizszej stacji... no chyba ze nie zrobisz dr nie musisz miec przy sobie
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Jak już piszesz to pisz poprawnie. Piszemy ORYGINAŁ. Tak, z literką y po r.
I czasem postaw kropkę aby czytający wiedział kiedy może złapać oddech czytając
Wracając do meritum:
Testament, choćby najpiękniejszy i najbarwniejszy nie jest dokumentem świadczącym o czyjejś własności. Jeśli chcesz kupić auto to tylko po przeprowadzonym postępowaniu spadkowym. No chyba, że do auta chcesz jeszcze kilku właścicieli.
Ksero dowodu jest tylko kopią i w świetle prawa nie jest dokumentem a do rejestracji na białe tablice potrzebujesz oryginału. W przypadku braku dowodu możliwość rejestracji tylko na żółte tablice.
I czasem postaw kropkę aby czytający wiedział kiedy może złapać oddech czytając
Wracając do meritum:
Testament, choćby najpiękniejszy i najbarwniejszy nie jest dokumentem świadczącym o czyjejś własności. Jeśli chcesz kupić auto to tylko po przeprowadzonym postępowaniu spadkowym. No chyba, że do auta chcesz jeszcze kilku właścicieli.
Ksero dowodu jest tylko kopią i w świetle prawa nie jest dokumentem a do rejestracji na białe tablice potrzebujesz oryginału. W przypadku braku dowodu możliwość rejestracji tylko na żółte tablice.
Żółte nie. Skoro jest jakiś papier to warto o niego powalczyć. Zresztą żółte mnie nie kręcą.
Rocznik 1978, więc z OC mogę być całkiem spokojny, umowa może być i kilka lat do tyłu, a i tak UFG nie ma podstaw do nałożenia kary (bo mogą to zrobić tylko w ramach kontroli przeprowadzonej w danym roku).
Podzwoniłem po urzędach (swoim i miejscu zarejestrowania pojazdu). Rzeczywiście muszę mieć oryginalny odpis aktu sprawy spadkowej, ewentualnie akt poświadczenia dziedziczenia od notariusza. Zapytałem, sprzedający wydaje się podchodzić do sprawy poważnie, nie jak do starego grata, który mu tylko życie utrudnia. Wygląda na to, że coś z tego może być. Teraz tylko zostało poczekać do wolnego weekendu.
Da się zrobić przegląd bez dowodu? Jeździć można, ale wydaje mi się, że do przeglądu musi być. Szukałem na forum diagnostów i potrzebują dowodu rejestracyjnego lub książki pojazdu do sprawdzenia danych typu gaz, hak, przeznaczenie specjalne. Niektórzy nie chcieli nawet robić przeglądu na pokwitowanie o zabranym dowodzie, o ironio, z powodu jazdy bez przeglądu. Pisali, że odsyłają wtedy po zaświadczenie o zarejestrowaniu pojazdu.
Swoją drogą tak czy inaczej to zaświadczenie mieć muszę, aby zarejestrować pojazd na siebie.
Rocznik 1978, więc z OC mogę być całkiem spokojny, umowa może być i kilka lat do tyłu, a i tak UFG nie ma podstaw do nałożenia kary (bo mogą to zrobić tylko w ramach kontroli przeprowadzonej w danym roku).
Podzwoniłem po urzędach (swoim i miejscu zarejestrowania pojazdu). Rzeczywiście muszę mieć oryginalny odpis aktu sprawy spadkowej, ewentualnie akt poświadczenia dziedziczenia od notariusza. Zapytałem, sprzedający wydaje się podchodzić do sprawy poważnie, nie jak do starego grata, który mu tylko życie utrudnia. Wygląda na to, że coś z tego może być. Teraz tylko zostało poczekać do wolnego weekendu.
Da się zrobić przegląd bez dowodu? Jeździć można, ale wydaje mi się, że do przeglądu musi być. Szukałem na forum diagnostów i potrzebują dowodu rejestracyjnego lub książki pojazdu do sprawdzenia danych typu gaz, hak, przeznaczenie specjalne. Niektórzy nie chcieli nawet robić przeglądu na pokwitowanie o zabranym dowodzie, o ironio, z powodu jazdy bez przeglądu. Pisali, że odsyłają wtedy po zaświadczenie o zarejestrowaniu pojazdu.
Swoją drogą tak czy inaczej to zaświadczenie mieć muszę, aby zarejestrować pojazd na siebie.
Wszystko zależy od tego, jakie kroki już poczynił sprzedający.Dawdzio pisze:Problem polega na tym, że sprzedający posiada jedynie kserokopię i zdjęcie dowodu, ale oryginału już nie. Jeszcze gorzej wygląda to, że samochód otrzymał w spadku i, że zacytuję, "jest na to potwierdzenie w testamencie". Jak wyjść z tej sytuacji na tarczy?
Generalnie powinien złożyć do sądu wniosek o stwierdzenie nabycia spadku z testamentu.
Kwestie spadkowe muszą być uregulowane prawnie przez sąd, zresztą sam już zdążyłeś zorientować się, że wymagany jest odpis aktu sprawy spadkowej.
Bo testament to jedno, ale co jeśli mimo zapisu w testamencie spadkobierca złożył oświadczenie o odrzuceniu spadku?
Nieprawda. Jeśli pojazd faktycznie widnieje w ewidencji, a DR został zagubiony, to i tak w niczym nie przeszkadza zarówno przy kupnie jak i rejestracji pojazdu. Wystarczy zaświadczenie o tym wydane przez wydział komunikacji. Koszt to bodajże 17 zł.radekk pisze:Ksero dowodu jest tylko kopią i w świetle prawa nie jest dokumentem a do rejestracji na białe tablice potrzebujesz oryginału. W przypadku braku dowodu możliwość rejestracji tylko na żółte tablice.
art 74 KRD:Dawdzio pisze: Chyba, że odkupiłbym pojazd na tymczasowej tablicy.
Kod: Zaznacz cały
2b. Czasowej rejestracji pojazdu dokonuje się warunkowo, jeżeli właściciel pojazdu złoży oświadczenie, że w okresie od tej rejestracji do wydania dowodu rejestracyjnego nie nastąpi zmiana w zakresie własności pojazdu.
Tu jest właśnie nie do końca jasna sprawa, bo teoretycznie w przypadku braku DR dostarczyć należy inny dokument, tj. Kartę Pojazdu, Dowód Tymczasowy, albo zaświadczenie o zatrzymaniu DR z Policji.Dawdzio pisze:Da się zrobić przegląd bez dowodu? Jeździć można, ale wydaje mi się, że do przeglądu musi być. Szukałem na forum diagnostów i potrzebują dowodu rejestracyjnego lub książki pojazdu do sprawdzenia danych typu gaz, hak, przeznaczenie specjalne. Niektórzy nie chcieli nawet robić przeglądu na pokwitowanie o zabranym dowodzie, o ironio, z powodu jazdy bez przeglądu. Pisali, że odsyłają wtedy po zaświadczenie o zarejestrowaniu pojazdu.
Swoją drogą tak czy inaczej to zaświadczenie mieć muszę, aby zarejestrować pojazd na siebie.
W tym przypadku będziesz miał jedynie zaświadczenie z WK o tym, że pojazd znajduje się w ewidencji. Najlepiej zapytaj na jakiejś SKP, ale raczej temat ciężki, żeby z tym zrobili przegląd.
Najłatwiej byłoby lawetę, a na miejscu tablice czasowe, przegląd, i rejestracja.
Ale skoro
To kup auto, postaw na dwa-trzy dni na jakimś parkingu strzeżonym, po czym śmigaj do siebie pendolino, w WK załatw tablice czasowe, wracaj pekaesem na parking, montuj tablice i śmigaj na przegląd w miejscu zakupuDawdzio pisze:marzenia ceny nie mają.
O ile auto przejdzie przegląd, bo zakładam że jest po jakimś dłuższym postoju
Ale tablice i dowód tymczasowy, wydawany jest z regułu na 30 dni i tyle czasu jest na zrobienie badania technicznego, także jeżeli dostaniecz taki dokument i ubezpieczysz na niego samochód, to można przez 30 dni jeździć i w tym czasie skokojnie załatwić (czyt. wykonać) badanie.
Chyba, że jestem nie na czsie i coś sie zmieniło.
Chyba, że jestem nie na czsie i coś sie zmieniło.
...no i poszedł biedaczysko, po szerokim szukać świecie czegoś, co jest bardzo blisko.