Autentyk, przekazany kanałami branży dealersko - motoryzacyjnej. Paniom ku przestrodze, panom ku nauce... ))
Piątek, godziny dobrze popołudniowe, niedługo zamykają. Do salonu Rowiński & Wajdemajer na Targówku wkracza elegancki, nieco już starszy, ale pełen wigoru pan. Towarzyszy mu, cytuję: niewiarygodnie obłędna dupa (oczywiście w wieku jego potencjalnej córki). Chwilę kręcą się pomiędzy wystawionymi samochodami, po czym pan zwraca się do sprzedawcy z pytaniem, czy znalazłby dla pani coś równie pięknego jak ona. Sprzedawca przytomnie odpowiada, że na coś równie pięknego nie ma szans, ale może zaproponować jakieśtam nieduże Audi.
Audi się pani podoba, w związku z czym następuje festiwal dobierania wyposażenia, na zasadzie: "kochanie, bierz co chcesz". Po skompletowaniu wyposażenia jak z bajki, podpisują zamówienie - wszystko jak najbardziej correct. W końcu pojawia się kwestia zaliczki. Pan oświadcza, że ma przy sobie 1000,- zł, kasa wedruje na stół. Sprzedawca nieśmiało wtrąca, żę będzie to samochód wykonany na specjalne zamówienie, w związku z czym zaliczka wyniesie 10 % wartości, a zatem coś koło 10 tysięcy. Pan bynajmniej się nie wzbrania, tylko w związku z brakiem gotówki zostawia tysiąc, a co do reszty, prosi o podanie konta by załatwić to przelewem.
Państwo wychodzą.
Poniedziałek rano. Tuż po otwarciu salonu ponownie zjawia się ten sam pan (tyle że już sam) i prosi o zwrot owego tysiaka, ponieważ jak szczerze wyznaje, chciał sobie po prostu poruchać.
NO CZYŻ NIE MISTRZ ???
Podobno nie bardzo chcieli mu oddać, bo jednak umowa podpisana, aż sprawa ostatecznie oparła się o prezesa. Temu, jak to usłyszał, szczęka opadła, ale bardzo się ubawił. Stwierdził jednak, że przyjemności kosztują i ostatecznie oddali facetowi 500,- ))
Blachara ;)
Moderator: adameo2
-
- -#Nowy nabytek forum
- Posty: 56
- Rejestracja: 2008-05-06, 11:25
- Lokalizacja: Czosnów
Podobna historia chociaz z happy endem .Tak dla przestrogi jak ktos pracuje w salonie jako sprzedawca. Zasłyszane od kumpla który pracuje w branzy, historia autentyczna. Do salonu BMW w ... ( w Polsce)wszedł typowy przedstawiciel zawodu rolnik(bez obrazy dla nich, sam skonczylem technikum rol ) Czytaj garniak ala PRL białe skarpetki jak to okreslili gosciowi słoma z butów wystawała.Godziny były przed zamknieciem wiec nikomu sie nie chcialo wstac aby goscia obsłuzyc. No to facet obijał sie o auta w salonie, w koncu wysłali młodego stażem aby go spławił. No ale facet nalegał ze chce kupic auto.No to młody nawijał i moze nie uwierzycie ale gosciu kupił wtedy nowe BMW 7 i to w konkretnej opcji. I w porownaniu do dziadka zapłacił. Młody zgarnał wtedy niezla prowizje od sprzedazy.Wniosek jak ktos pracuje w handlu niech traktuje kazdego klienta powaznie.
to i ja dopiszę historię również zasłyszaną, może bardziej znaną jak to w Polsce do salonu mercedesa wszedł facet o wyglądzie żula spod monopolowego z reklamówką. Podszedł do obsługi, wskazał palcem i powiedział że kupuje ten samochód. Obsługa oczywiście w śmiech, chcieli dzwonić po ochronę do momentu dopóki ów Pan nie stwierdził iż zapłaci całosć odrazu i pokazał zawartość reklamówki...
1000 zł - 500 zł = 500 zł za sex - trochę dużo. Ale może było warto. Nie przekonam się, by ocenić
W Białymstoku była w salonie BMW sytuacja, że przyszedł jakiś obdartus, jak to się wyraził, "kupić auto". Facet został kompletnie zlekceważony, więc poszedł do salonu mercedesa i... kupił samochód.
W Białymstoku była w salonie BMW sytuacja, że przyszedł jakiś obdartus, jak to się wyraził, "kupić auto". Facet został kompletnie zlekceważony, więc poszedł do salonu mercedesa i... kupił samochód.
"młody" "syreniarz" - jak "zjednoczona" "prawica"...
kumpel opowiadał jak był spacerkiem przejść sie obejrzec auta w salonach w plocku. Do salonu nissana wszedł facet w dresach sprzed 15 lat z wypchanmi nogawkami w kolanach przez wszystkich olany podszedł do recepcji i poiwedział ze "kupuje za gotówke nissana naware - tego czarnego w rogu salonu"
125p/126p/ŻukA03/Isuzu Gemini/Ford A-Series