Syrenka 103 1965r.
jarko123, powiem tak, co ręką dotrzesz to ręką to czujesz wszystko
Gaz gaz gaz , wciskam do dechy gaz ,
Gaz gaz gaz , słychać syreny wrzask .
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
Gaz gaz gaz , słychać syreny wrzask .
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
- PawelOlesno
- -#Youngtimer
- Posty: 964
- Rejestracja: 2009-06-07, 15:25
- Lokalizacja: Olesno Śląskie
Własnie dostałem listewki ozdobne, na które tak czekałem (ok. dwóch miesięcy) ale się opłacało Jestem z nich baaardzo zadowolony i coś czuje jeszcze większa motywacje do wykończenia syrenki
To są te listwy ale na innej licytacji (mi się udało kupić trochę bardziej okazyjnie):
http://allegro.pl/syrena-102-103-i2918923598.html
To są te listwy ale na innej licytacji (mi się udało kupić trochę bardziej okazyjnie):
http://allegro.pl/syrena-102-103-i2918923598.html
Syrena 103 (1965r.)
WSK M06-64 (1966r.)
Simson Sr2 (1960r.)
Komar 232 (1961r.)
Żak Mr2 (1962r.)
WSK M06-64 (1966r.)
Simson Sr2 (1960r.)
Komar 232 (1961r.)
Żak Mr2 (1962r.)
Witam
co prawda nie jestem syreniarzem i przeglądam tylko tak sobie projekty innych, bo planuje zakupić syrenkę, ale jakieś doświadczenie z blacharstwem mam, i chciałbym udzielić ci paru rad.
Napisałeś że robisz to na jakimś warsztacie, szczerze mówiąc chyba bardziej się zajmują ogólna mechanika niż blacharstwem. Jeżeli udzielają ci takich rad jak pokrycie całego dachu szpachlą, zdecydowanie za dużo szpachli. Czy przed nakładaniem sprawdzasz jakoś równości powierzchni?, zaznaczasz sobie gdzie masz nałożyć?. Na żadnym zdjęciu nie widziałem żeby gdzieś była położona kontrolka? Wiesz co to jest? Proponuje żebyś zamiast położyć tone szpachlu, prysnął na blachę kontrolkę i wstępnie przetarł ukażą się wszystkie w gnioty i tylko je szpachlować. Po jaka cholerę szlifujecie maskę na mokro jeżeli jest ona do grubych poprawek, strata czasu, Ba na mokro się szlifuje na sam koniec przed malowaniem, co by nie robić zarysowani w późniejszym czasie itd. Robisz wszytko na sucho, powiedzmy tydzień przed malowaniem jedziesz wszytko na mokro myjesz obklejasz odtłuszczasz i malujesz. Jak zostawisz tak maskę nawet dobrze wyszlifowaną na mokro a będzie ona leżeć na aucie z 2-3 miesiące i będziecie się "tłukli" w koło po malowaniu będzie pełno rys to tyczy się każdego elementu. Kawałek klocka drewnianego to nie narzędzie, w twoim wypadku tylko i wyłącznie hebel i trzeć, oczywiście wszystko na kontrolce bo inaczej nie wyprowadzisz tego. Nie zrozum chłopie moje wypowiedzi jako atak wręcz przeciwnie mi ktoś tez dał parę cennych rad przez co nauczyłem się. Dobrze się także zastanów co do malowania jeżeli ci twoi majstrowie dają ci takie rady i dają ci takie narzędzia, to malowanie na jakim będzie poziomie? Ogółem wyczesana syrenka mam nadziej że ja skończysz i będzie robiła robotkę. Pozdro i wytrwałości w pracy.
PS. Wszystko jedziesz w szpachli wykończeniowej, powinieneś na duże w gniotki kłaść szpachle z włóknem szklanym a żółta tylko wykańczać.
co prawda nie jestem syreniarzem i przeglądam tylko tak sobie projekty innych, bo planuje zakupić syrenkę, ale jakieś doświadczenie z blacharstwem mam, i chciałbym udzielić ci paru rad.
Napisałeś że robisz to na jakimś warsztacie, szczerze mówiąc chyba bardziej się zajmują ogólna mechanika niż blacharstwem. Jeżeli udzielają ci takich rad jak pokrycie całego dachu szpachlą, zdecydowanie za dużo szpachli. Czy przed nakładaniem sprawdzasz jakoś równości powierzchni?, zaznaczasz sobie gdzie masz nałożyć?. Na żadnym zdjęciu nie widziałem żeby gdzieś była położona kontrolka? Wiesz co to jest? Proponuje żebyś zamiast położyć tone szpachlu, prysnął na blachę kontrolkę i wstępnie przetarł ukażą się wszystkie w gnioty i tylko je szpachlować. Po jaka cholerę szlifujecie maskę na mokro jeżeli jest ona do grubych poprawek, strata czasu, Ba na mokro się szlifuje na sam koniec przed malowaniem, co by nie robić zarysowani w późniejszym czasie itd. Robisz wszytko na sucho, powiedzmy tydzień przed malowaniem jedziesz wszytko na mokro myjesz obklejasz odtłuszczasz i malujesz. Jak zostawisz tak maskę nawet dobrze wyszlifowaną na mokro a będzie ona leżeć na aucie z 2-3 miesiące i będziecie się "tłukli" w koło po malowaniu będzie pełno rys to tyczy się każdego elementu. Kawałek klocka drewnianego to nie narzędzie, w twoim wypadku tylko i wyłącznie hebel i trzeć, oczywiście wszystko na kontrolce bo inaczej nie wyprowadzisz tego. Nie zrozum chłopie moje wypowiedzi jako atak wręcz przeciwnie mi ktoś tez dał parę cennych rad przez co nauczyłem się. Dobrze się także zastanów co do malowania jeżeli ci twoi majstrowie dają ci takie rady i dają ci takie narzędzia, to malowanie na jakim będzie poziomie? Ogółem wyczesana syrenka mam nadziej że ja skończysz i będzie robiła robotkę. Pozdro i wytrwałości w pracy.
PS. Wszystko jedziesz w szpachli wykończeniowej, powinieneś na duże w gniotki kłaść szpachle z włóknem szklanym a żółta tylko wykańczać.
Witajcie po dłuuugiej przerwie. Postanowiłem się odezwać, bo mam chęci zrobić w końcu tą skarpetę, ale nie mam sił na to.
Przez ten rok nie zrobiłem chyba nic przy niej. Stała na dworze kiepsko przykryta i rdzewiała. Odkryłem ją wczoraj, popatrzyłem, oceniłem, wyobraziłem jak będzie wyglądała po zrobieniu i dziś chciałem jechać ją robić, bo nawet pogoda w miarę dopisuje, ale znów siedzę zmęczony i nie mam sił na nic, tylko na spanie... Właściwie cały czas miałem plan pochwalić się tym na końcu po zrobieniu jej, ale już czuję, że ciężko jest tak długo o tym nie wspominać. Choruje na stwardnienie rozsiane, padaczkę i depresję. Niewielki wysiłek potrafi powalić mnie na resztę dnia. Duży wysiłek potrafi wywołać napad padaczkowy, a depresja zabiera chęci do wszystkiego i pewnie dlatego Syrenka tak długo czeka na jazdę próbną...
Tu mam dwa zdjęcia z wczoraj jak z nudów testowałem nowy podnośnik "teścia". Może dziś się jeszcze zbiorę trochę sił aby zacząć dopasowywać drugi tylny błotnik. Chce, ale nie mogę...
Pozdrawiam
Przez ten rok nie zrobiłem chyba nic przy niej. Stała na dworze kiepsko przykryta i rdzewiała. Odkryłem ją wczoraj, popatrzyłem, oceniłem, wyobraziłem jak będzie wyglądała po zrobieniu i dziś chciałem jechać ją robić, bo nawet pogoda w miarę dopisuje, ale znów siedzę zmęczony i nie mam sił na nic, tylko na spanie... Właściwie cały czas miałem plan pochwalić się tym na końcu po zrobieniu jej, ale już czuję, że ciężko jest tak długo o tym nie wspominać. Choruje na stwardnienie rozsiane, padaczkę i depresję. Niewielki wysiłek potrafi powalić mnie na resztę dnia. Duży wysiłek potrafi wywołać napad padaczkowy, a depresja zabiera chęci do wszystkiego i pewnie dlatego Syrenka tak długo czeka na jazdę próbną...
Tu mam dwa zdjęcia z wczoraj jak z nudów testowałem nowy podnośnik "teścia". Może dziś się jeszcze zbiorę trochę sił aby zacząć dopasowywać drugi tylny błotnik. Chce, ale nie mogę...
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Syrena 103 (1965r.)
WSK M06-64 (1966r.)
Simson Sr2 (1960r.)
Komar 232 (1961r.)
Żak Mr2 (1962r.)
WSK M06-64 (1966r.)
Simson Sr2 (1960r.)
Komar 232 (1961r.)
Żak Mr2 (1962r.)
Papiery mam, co prawda nieważne, ale i tak jak mi się kiedyś uda ją skończyć zamierzam dać jej żółte blachy.
Udało mi się dziś dopasować i zamocować drugi błotnik. Teraz już jestem mocno wykończony (zawroty głowy, ból nóg, senność i całkowite wyczerpanie) ale jestem szczęśliwy, że w końcu się za nią wziąłem i że już widać efekty Czuje, że będzie tak jak z WSK-ą, tzn. że po długim nicnierobieniu jak się wziąłem na wiosnę za nią to w chwile miałem skończoną.
Udało mi się dziś dopasować i zamocować drugi błotnik. Teraz już jestem mocno wykończony (zawroty głowy, ból nóg, senność i całkowite wyczerpanie) ale jestem szczęśliwy, że w końcu się za nią wziąłem i że już widać efekty Czuje, że będzie tak jak z WSK-ą, tzn. że po długim nicnierobieniu jak się wziąłem na wiosnę za nią to w chwile miałem skończoną.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Syrena 103 (1965r.)
WSK M06-64 (1966r.)
Simson Sr2 (1960r.)
Komar 232 (1961r.)
Żak Mr2 (1962r.)
WSK M06-64 (1966r.)
Simson Sr2 (1960r.)
Komar 232 (1961r.)
Żak Mr2 (1962r.)
super
to teraz czekamy na dalsze prace i kibicujemy jak przy kazdej remontowanej syrenie ktora po długiej pracy wróci na drogi
to teraz czekamy na dalsze prace i kibicujemy jak przy kazdej remontowanej syrenie ktora po długiej pracy wróci na drogi
Gaz gaz gaz , wciskam do dechy gaz ,
Gaz gaz gaz , słychać syreny wrzask .
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
Gaz gaz gaz , słychać syreny wrzask .
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
-
- młody syreniarz
- Posty: 235
- Rejestracja: 2007-05-13, 23:26
- Lokalizacja: Śląsk/Będzin
Szkoda,że tak wyszło. Poświęcic kasę i czas na parę miesięcy szpachlowania,spawania itd. Po czym wystawić ją na dwór ,nie dokładnie przykryć i po roku musieć tą szpachle zrywać jak dla mnie to po prostu paranoja. Masz chyba miesiąc zapału i pół roku kompletnej olewki!!!!!! Lepiej nie wklejaj zdjęć rdzewiejącej szpachli bo aż oczy bolą. Szkoda sarny.