Przygotowabie do malowania

(karoseria, blachy, lakierowanie)
Marcin105l
-#Nowy nabytek forum
-#Nowy nabytek forum
Posty: 50
Rejestracja: 2008-07-31, 21:16
Lokalizacja: łódzkie

Przygotowabie do malowania

Post autor: Marcin105l »

Jak przygotować budę do malowania? Czy zdzierać lakier do blachy? Są ze 3 warstwy.
Myślę że pod lakierowanie dam radę przygotować sam.
MaSa
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 659
Rejestracja: 2007-05-03, 13:00
Lokalizacja: stargard

Post autor: MaSa »

napisze ci jak ja bym zrobił:
-zdarcie do gołej blachy, albo piaskowanie
-podkład epoxydowy,
-podkład akrylowy
-tam gdzie trzeba szpachel
-uzupełnić podkład akrylowy tam gdzie przyszła szpachel
-lakier

Moim zdaniem to jest najlepsza konfiguracja, pod warunkiem że wszystkich produktów używa się zgodnie z kartą produktu, i wszystkim pokolei daje się porządnie wyschnąć i siąść

Pozdro:)
Awatar użytkownika
PONY007
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1275
Rejestracja: 2008-04-06, 12:20
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: PONY007 »

Wycinki z moich postów na automobiliście. Proszę wybaczyć że jest trochę chaotycznie.

Na samym dole jest napisane o lakierowaniu w amatorskich warunkach. Pozdr.



Jak już było wcześniej- zaczynamy od malowania elementów które będą niedostępne po spawaniu. Pamiętajmy o odpowiednim przygotowaniu powierzchni. Od spodu oczyszczamy wszystko co się da- nic nie może się sypać. Wyciągamy wszystkie plastikowe "korki" do profili zamkniętych. Wszystko to co ma na sobie "nalot" polecam przejechać produktem typu "cortain" , który zamienia rdze w neutralna powierzchnie. Do uprzednio otwartych i przedmuchanych profili kupujemy preparat antykorozyjny do profili zamknietych wraz z dołaczona "lancą".
ObrazekObrazek
Na syrenę potrzebujemy najmniej 4puszki ale proces można powtarzać co około 1,5 roku. Traktujmy to jako normalna okresowa konserwacja, w końcu syrenka to nasze oczko w głowie. A oczy nie powinny rdzewieć:). Ja po wyspawaniu, oczyszczeniu powierzchni na cała podłogę dałem "z pędzla" dwie warstwy podkładu antykorozyjnego. Warto zaznaczyć ze przy malowaniu podłogi trzeba co najmniej dwa razy obrócić budę- wydaje się ze już wszystko zamalowane, a po odwróceniu jest suprajs:)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Później zastosowałem bitex i farbę chlorokauczukowa. Z tego co pamiętam to chlorokauczuk kładłem wszędzie tam gdzie są jakieś załamania- progi, nadkola, fartuchy itp. Reszta bitex- bez żałowania. Po założeniu budy na ramę ją natrysne czymś w rodzaju masy bitumicznej- dostałem całą beczkę. Po przeprowadzeniu paru testów widzę, że naprawdę się nadaje- nie sztywnieje ale też nie kapie. Moja syrenka zimy nie zobaczy wiec myślę że długi czas będzie dobrze.

Spód gotowy!

Przechodzimy do wnętrza. Zaczynamy od pozbycia się resztek starej tapicerki. U mnie podłoga była dosyć niechlujnie "dopracowana w fabryce" ale w fabrycznym wygłuszeniu znalazłem zalany kapsel od piwa co może sporo wyjaśniać:) w każdym razie u mnie na podłodze sporo piachu było i chropowatości wiec postanowiłem zjechać wszystko gumówką z tarcza listkowa. Polecam nauszniki ochronne- jest cholernie głośno i strasznie się pyli. Ale... to Wasze zdrowie.

Na tym etapie bez kompresora może być ciężko- pył będzie wszędzie i trzeba go czymś przedmuchać.
Obrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Po oczyszczeniu ładujemy pistolet podkładem. Ja od środka dałem wszystko co miałem:) Był podkład, dwa razy, chlorokauczuk(trzeba wyregulować pistolet- jest gesty), jeszcze raz podkład i jak widać na zdjęciach szczeliny bitexem.

ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Droga wolna do przygotowywania samochodu pod lakier. Chodzimy cały dzień wokół niego i macamy (całą dłonią) czy nie ma jakichkolwiek nierówności. Nie ma możliwości żeby nierówności nie było wiec mamy przed sobą przerażający etap- szpachlowanie. Na szczęście w moim przypadku nie było tragicznie. Po części dlatego, że po roku szpachlowania wieeeelu rzeczy już zacząłem łapać o co chodzi, a nie się wnerwiać..., a po części dzięki nowej zabawce- szlifierce oscylacyjnej. Moim zdaniem to urządzenie bez którego prace trwałyby w nieskończoność a ja popadłbym w depresje. Jego zaleta jest duża powierzchnia robocza, wygładza, a nie robi kolejne doły. Wbrew pozorom- praktycznie w każdy zakamarek idzie nią zrobić:). Cud maszyna! nie przesadzam. Pamiętajmy, wszędzie tam gdzie cokolwiek szpachlujemy pod szpachla musi być podkład (lub stara, zmatowiona powierzchnia) nigdy goła blacha! W mojej syrenie, pomijając błotniki(ale o nich później) miałem bardzo mało do szpachlowania bo tylko wyrównanie spawów po wspawaniu pasa tylnego i małe drobnostki. Dach miałem idealnie prosty. Cały dzień zajęło mi dokładne zmatowienie powierzchni, jednak jeśli na tym etapie nawalimy, później nasza robota pójdzie na marne wiec, radze robić sobie przerwy, na spokojnie, dokładnie robić. Na tym etapie nasza buda stoi przecież jeszcze na ziemi wiec w jaki sposób uda nam się ją pomalować? Przyszedł dzień zakładania budy na ramę:) ALE NAJPIERW* (patrz niżej). Przed tym zabiegiem ramę trzeba przygotować, mianowicie- przykleić butaprenem gumowe przekładki buda-rama na swoje miejsce. Wybrać się do sklepu "ursus" i kupić najmocniejsze śruby jakie tylko mają wraz z podkładkami i nakrętkami samoblokującymi. Ja, żeby ułatwić sobie montaż budy wziąłem sznurek i przewiązałem pedały tak aby były w położeniu "wciśnięte", będą mniej przeszkadzać. W moim przypadku, skrzyknąłem parę osób z okolicy, zrobiliśmy hopla i 5min później (nie sadziłem ze będzie tak łatwo) miałem budę na ramie. I nastąpił szok! po 1,5msc robienia syreny low rider, nagle okazało się jaki to wielki wóz:D naprawdę, nie moglem się przyzwyczaić ze jest taaaaka wysoka, w dodatku bez błotników jak jakiś bigfoot:P. Przez chwile myślałem że jest fatalnie bo nie pasuje:P...a tak ma po prostu być. Tego dnia gęba uśmiechała mi się od ucha do ucha:). No ale czas wracać do roboty. Buda wysoko, można porobić ostatnie poprawki, doszlifować to co trzeba itp. Trzeba też dobrze zamaskować wszystko to czego nie chcemy malować nie zapominając o tym co mamy w garażu...(ja niestety zapomniałem). Jako, że nie mam profesjonalnej komory lakierniczej musiałem sobie jakoś radzić. Po pierwsze, pół dnia w całym garażu rozpylałem "mgiełkę", tak, żeby cały kurz zleciał na dół. Następnie na podłogę położyłem grubą folie malarska, tak żeby nic z ziemi nie poleciało pod wpływem podmuchu z pistoletu. Po dokładnym odpyleniu i odtłuszczeniu powierzchni zabrałem się za pierwsza warstwę podkładu (Nobiles), zacząłem od wnętrza stopniowo przechodząc na zewnątrz. Trzeba uważać jak się prowadzi wąż itd. Szczerze, to specjalnie pisze o lakierowaniu w tak lakoniczny sposób. Tego każdy musi się nauczyć sam, jednak na jakiekolwiek pytania z chęcią odpowiem. Trzeba pamiętać o odpowiednim ciśnieniu, rozcieńczeniu farby, kierunku dyszy itp. Nakładamy dwie warstwy podkładu (lub więcej jeśli jest wymagane). Pomiędzy warstwami podkładu nie trzeba szlifować! Pomiędzy podkładem, a lakierem koniecznie! Jednak najważniejsze jest to, żeby lakieru(właściwego nie nakładać zbyt szybko) podkład musi koniecznie "usiąść"(dzień najmniej), w przeciwnym wypadku lakier będzie odłaził razem z podkładem!

*Przegrodę czołową pomalowałem podkładem i lakierem przed założeniem budy na ramę- później nie miałbym dostępu.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek


Parę fot( cud maszyny!):
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Lakierowanie- przebiegało w amatorski sposób:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Jeśli ktoś ma jakiekolwiek pojecie o szpachlowaniu to wie, że szpachla nie jest wodoszczelna...tylko nasiąka.

Wiec jak już widać spasowałem blachy, ciężka to jest robota- ale za to po poskładaniu wreszcie przypomniałem sobie jaki samochód robię:). Wyciągnąłem silnik. Zacząłem od tego że poskładałem przód "na sucho" tzn. bez zabezpieczania blach. Zaopatrzyłem się w punktaki kinematyczne z nastawnikami trzonkowymi- gumowy i zwykły (to chyba najważniejsze narzędzia), kombinerki, nożyce do blachy, śruby z podkładkami, nakrętki, klucze, mini szlifiereczkę z frezem, wkrętarkę, wiertła, blachowkręty. Pasowanie proponuje zacząć od przodu, przymocować fartuchy, później w środek wsadzić pas przedni- dzięki temu nie trzeba będzie później przesuwać całego "modułu błotnika z fartuchem" żeby się zeszły z pasem przednim. Wszystko mocujemy na parę śrubek. Przykładamy błotniki przednie (bez przykręcania) i tam gdzie widać że coś nie gra poprawiamy- tak parę razy. Kiedy jest już w miarę, błotniki wstępnie mocujemy i poprawiamy na samochodzie. Trzeba też przyłożyć maskę i wyregulować szpary- nie trzeba jej mocować. Rozbieramy wszystko i bierzemy się za zabezpieczenie antykorozyjne- tutaj produktów, sposobów nie będę omawiał. Wspomnę jedynie że trzeba to robić bardzo dokładnie i nie zapominać i powierzchniach styku blacha-blacha. Teraz na nowo wszystko zakładamy, pamiętając o tym, żeby przed założeniem błotników przednich umieścic na swoim miejscu zawiasy maski- po montażu błotników jest to niemożliwe. Maski nie zakładamy bo tylko utrudni nam ona prace. Przechodzimy do drzwi. Dobrze jest przed drzwiami nawet na dwie sruby (zazwyczaj tyle powinno złapać...) zamocować prowizorycznie tylne błotniki. Zakładamy drzwi kontrolujemy jak siedzą. Regulacje góra- dół przeprowadzamy na zawiasach przeciwnakrętkami (nie należy się wczuwać bo drzwi się ściąga około 5-50razy:) ). Regulacje przód tył przeprowadzamy w bardzo nieprzyjemny sposób mianowicie umieszczając podkładki pomiędzy odlew zawiasu a drzwi- od wewnątrz. Żeby nie popełnić przy tej robocie sepuku polecam przyklejać lekko nakrętki superglue do odlewu- wtedy nie wypadają podczas wkładania zawiasu. Robimy doświadczalnie- fajnie jest mieć kogoś do pomocy. kiedy drzwi są już "glanc". Przechodzimy na tył gdzie czeka na nas koszmarna robota:). W moim przypadku nowe, fabryczne błotniki okazały się być delikatnie mówiąc fatalnie wykonane. Przyspawane nakrętki nie pokrywały się z otworami w błotnikach. I właśnie tu przydała się mini szlifierka z frezem- wyrównałem to wszystko, dopasowałem krawędź błotnika do profilu na samochodzie. I tutaj ważna uwaga- zakładamy gumową kedre (uszczelkę)! dopiero później staramy się przykręcić błotnik. Przydają się dłuższe śruby, którymi złapiemy nakrętkę i przyciągniemy go na swoje miejsce (później wymieniamy na krótsze). Ja nie odpuściłem żadnej- ani z przodu, ani z tyłu, wszystko przykręciłem. Kolejna uwaga- czasem fabrycznie przyspawana nakrętka odpada, luzuje się. Wtedy trzeba pozbyć się tej blaszki co ją mocuje i zastąpić ją zwykłą nakrętką. Jeśli jest już ładnie to luzujemy śruby- tak żeby błotnik dał się dopasować do blachy od strony drzwi gdzie przymocowany jest blachowkrętami. Sam zaopatrzyłem się (fuksem znalazłem w zbiorach) w ocynkowane śruby chyba ze starych napędów CD- lub innych urządzeń które kiedyś rozłożyłem na części- które pasują świetnie i wyglądają "zawodowo". Przykręcamy błotnik od spodu i jest gitara:). Została tylna klapa z którą nie ma większych kłopotów, daje się łatwo spasować i praktycznie zawsze pasuje. Teraz możemy usiąść wygodnie i zrelaksować się przed szpachlarką...:)
Obrazek
Obrazek
I cała reszta przygotowuje się pod lakier...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nawet odkurzyłem podłogę z tego wszystkiego... Jak to z bratem mówimy: "zdrowa!"
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

No i nastąpi zmiana koloru- będzie syrenowy.
Pozdr.

Syrenka jest już cała w podkładzie (już oszlifowanym). Jak widać użyłem mojej iście profesjonalnej komory lakierniczej xD. Wiem, że nie powinno się reklamować firm na stronie ale chciałbym dać rekomendacje firmy elakiery.pl Towar naprawdę super jakości w dodatku dostarczony w ciągu kilkunastu godzin. Polecam.

I parę fot:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Pomalowane wnęki i klapy:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Przygotowana do ostatecznego malowania:
Obrazek
Lakierowanie pojazdu i wszystko to co się z tym wiąże, łącznie z przygotowaniami jest według mnie najtrudniejszą czynnością w całym procesie renowacji. Ma on tez największy wpływ na to jak wygląda jej efekt. Ja swoją Syrenkę malowałem w warunkach bardzo amatorskich, ale jestem zadowolony z efektu, jednak wiązało się z tym wiele pracy a czasem musiałem dokonywać poprawek. Początkowo nie miałem czym lakierować. Pożyczyłem od kolegi kompresor 24l prosto z hipermarketu. To tym kompresorem malowałem na kolor żółty dawno temu. Ze względu na to że jest on po prostu za mały nie miał wystarczającej wydajności i w trakcie malowania były zbyt duże wahania ciśnienia żeby powierzchnia wyglądała jako tako. Raz wyszedł zaciek, a raz kurz. W dodatku nie było odwadniacza co skutkowało kropelkami wody na powierzchni dachu. Ale... najważniejsze i tak było to, że nie miałem doświadczenia. Jednak nie zniechęcałem się, nie lubię polegać na innych, wiec choćby sporo mnie to kosztowało, postanowiłem, że Syrenę polakieruje sam i się nauczę. Samemu zbudowałem kompresor- typowo "polska" konstrukcja. Silnik, pasek, sprężarka. Butla z podstawowym osprzętem już była bo wcześniej był to kompresor renomowanej firmy KAESER. W nabliższym czasie inwestuje w coś co już bedzie chodziło u mnie dożywotnio- bania 200L- ale o tym kiedy indziej. Do tego zestawu dokupiłem odwadniacz i naolejacz, reduktor ciśnienia, zestaw tanich pistoletów do różnych rzeczy(średnio polecam, ale wychodzi tanio a opony można podpompować i ma się pistolety do konserwacji i lepkich farb), no i dwa już naprawdę porządne pistolety. Jeden do lakierowania airpress i do piaskowania metabo. Na pistolecie lakierniczym nie ma co oszczędzać i kupować badziew za 100zł. W momencie kiedy już miałem ten podstawowy sprzęt zabrałem się za prace przy samochodzie. Wszystkie podkłady, szpachlówki natryskowe były nakładane natryskowo, co jest bardzo wygodne. Wszystkie te prace wykonywałem samemu- jest to bardzo pracochłonne i czasem chce się już puścić pawia. Zawsze jest coś do poprawki i tak w nieskończoność. Pewnie większości ludzi którzy jeszcze tego nie robili lakierowanie wydaje się proste- zdjąć ozdóbki i malować. Nie jest tak różowo, lakierowanie wymaga przedewszystkim doświadczenia. Szpachlowania, klepania- też trzeba się uczyć! Jest to też robota która wymaga dokładnego przemyślenia i logistyki- trzeba pamiętać, że klapy i drzwi przed malowaniem trzeba jeszcze ściągnąć i pomalować od środka i po bokach- inaczej z zewnątrz już się tam nie dojdzie. W małym garażyku już robi się problem z miejscem. Wiec zadbajmy o porządek. Trzeba wszystko wymieść, pościągać pajęczyny. Cholernie ważne jest bardzo dobre światło, takie które mocno świeci ale tez świeci wszędzie- po ciemku ciężko jest pomalować progi. Potrzebne też przenośne światło do malowania wnętrza. Trzeba się zaopatrzyć w folie malarskie do maskowania którymi obłożymy cały garaż. I te folie trzeba cały czas zmieniać bo się kurzą od lakieru, docierania farb... Konieczne jest zakupienie dobrego papieru maskującego dla lakierni (w rolce) którym zamaskujemy otwory po oknach żeby odkurz nie leciał do kabiny- inaczej wszystko trzeba czyścic! Odkurz to w ogóle ciężka sprawa. Można się przy nim załamać wiec polecam dokładne maskowanie. Folia, papier, dobry nóż i taśma która się nie rwie, ale daje się ładnie odrywać to podstawa- ogromne ilości. Później trzeba się dowiedzieć o czasy schnięcia poszczególnych warstw, o tym co z czym i w jakich proporcjach mieszać. Podkład musi poleżeć co najmniej dwa dni! Niezbędne dla amatorów są też kubeczki lakiernicze z podziałką oraz filtry papierowe których używamy przed wlaniem gotowej mieszanki do pistoletu. Potrzebne są też hurtowe ilości rozpuszczalników różnych typów, od nitro po rozpuszczalnik do akrylu. Trzeba wiedzieć jak czyścic pistolet. No i też jak nakładać samą farbę, czyli regulacja pistoletu i sposób prowadzenia. Nie zapominajmy o BHP, rękawiczki, kombinezon jednorazowy, dobra maska z filtrami- niezbędne. Mógłbym się tutaj rozpisać ale potrzebuje bardziej szczegółowych pytań(byle nie o to jakich preparatów używać). A z chęcią odpowiem . Tyle z ogólnych wiadomości.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 2010-04-10, 12:59 przez PONY007, łącznie zmieniany 1 raz.
Robota musi być wykonana dobrze, a nie źle!
http://odrdzewiacz.fora.pl/
Forum ODRDZEWIACZ pojazdy zabytkowe- rzemiosło, fotoporadniki, techniki renowacji,odnawianie krok po kroku, remonty, technologie www.facebook.com/ForumOdrdzewiacz
Awatar użytkownika
Żuczek
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1411
Rejestracja: 2009-10-31, 15:53
Lokalizacja: KRK/DUB/WWA/MUN

Post autor: Żuczek »

fajna epopeja..

ale moim zdaniem troche zbyt dramatyczna.. niejest to takie straszne.. malowalemjuz niejedno auto. zdazylo misi enawet na polu malować przed garazem. i wyszlo ladnie. - niem aco dramatyzowac. a nawet jak cos neiwyjdzie wszytko mozna pozniej dopolerowac.
syrena 1.0pyr pyr
polonez 2.0Turbo
Tarpan 2.9 v6 4x4
wigry 2
http://www.muzeumratownictwa.pl/
Awatar użytkownika
CZESIO1958
-#Stara Gwardia
-#Stara Gwardia
Posty: 4297
Rejestracja: 2009-06-07, 19:20
Lokalizacja: Mysłowice

Post autor: CZESIO1958 »

BARDZO fajnie podany temat :D
motomania na luzie
Awatar użytkownika
PONY007
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1275
Rejestracja: 2008-04-06, 12:20
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: PONY007 »

Staram się pisać tak jak chciałbym przeczytać u innych:).
Robota musi być wykonana dobrze, a nie źle!
http://odrdzewiacz.fora.pl/
Forum ODRDZEWIACZ pojazdy zabytkowe- rzemiosło, fotoporadniki, techniki renowacji,odnawianie krok po kroku, remonty, technologie www.facebook.com/ForumOdrdzewiacz
Awatar użytkownika
motonita
Moderator
Moderator
Posty: 7472
Rejestracja: 2006-12-26, 08:53
Lokalizacja: Stalowa Wola
Kontakt:

Post autor: motonita »

A mnie sie bardzo podoba "opowiadanie: Ponego, ale kilka rzeczy zrobie inaczej:P

Wiadomo kazy ma swoje technki, kazdy uczy sie na błedach:)
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...

Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć

mój mail:
motonita@syrena.biz
Marcin105l
-#Nowy nabytek forum
-#Nowy nabytek forum
Posty: 50
Rejestracja: 2008-07-31, 21:16
Lokalizacja: łódzkie

Post autor: Marcin105l »

a jaki podkład stosowaliście na podłogę auta w przypadku gdy nie było piaskowane(czytaj szlifowane papierem, listkiem, szczotka)??
Awatar użytkownika
motonita
Moderator
Moderator
Posty: 7472
Rejestracja: 2006-12-26, 08:53
Lokalizacja: Stalowa Wola
Kontakt:

Post autor: motonita »

ja stosuje cekora przed nim cortanian
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...

Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć

mój mail:
motonita@syrena.biz
Marcin105l
-#Nowy nabytek forum
-#Nowy nabytek forum
Posty: 50
Rejestracja: 2008-07-31, 21:16
Lokalizacja: łódzkie

Post autor: Marcin105l »

motonita, no i ja postanowiłem zaufać cortaninowi. Czyszczę do blachy potem cortanin. za 24 godz zmywam wodą miejsca gdzie była blacha bez rdzy.
Awatar użytkownika
elektryk85
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 569
Rejestracja: 2009-08-26, 22:24
Lokalizacja: Katowice

Post autor: elektryk85 »

co zrobic ze szpachla czy cos w tym stylu bo niewiem co to jest ?? moze wy wiecie ?? wyglada jakby były fabryczne łaczenia dachu (spawy) czyms zamaskowane ale dziwne to jest bo wyglada to jakby była szpachla połaczona z jakimis drobinami metalu to ma taki kolor;/
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
PONY007
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1275
Rejestracja: 2008-04-06, 12:20
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: PONY007 »

Epidian- swego czasu bardzo popularny (to drobiny aluminium). Jak jest zardzewiały to najlepiej pozbyć się całego... U mnie na łączeniu pasa tylnego z budą było zdrowo tam gdzie epidian więc dogładziłem to tylko już zwykłą szpachlówką...
Robota musi być wykonana dobrze, a nie źle!
http://odrdzewiacz.fora.pl/
Forum ODRDZEWIACZ pojazdy zabytkowe- rzemiosło, fotoporadniki, techniki renowacji,odnawianie krok po kroku, remonty, technologie www.facebook.com/ForumOdrdzewiacz
Awatar użytkownika
taisho
Posty: 3
Rejestracja: 2010-11-07, 20:17
Lokalizacja: Olkusz/Ostrołęka

Post autor: taisho »

Witam.
Odświeżę temat - mam do Was pytanie - ile czasu zajmuje piaskowanie karoserii? U mnie jest liczone na godziny a wiem że paru z Was już piaskowało więc może coś podpowiecie. Drugie moje pytanie - co na rdze jeżeli nie uda mi się wypiaskować karoserii - szczególnie w profilach zamkniętych (ale i nie tylko) takich jak progi (kupiłem już częściowo wyspawaną i żal ciąć tego wszystkiego)
PS. Nie wiem jak wstawia się fotki bo wrzucił bym ich parę (te które pokazują miejsca z rudą).

Z góry dzięki za odpowiedz.
Pozdrawiam
Michał
Remoncik 105 80r.
Awatar użytkownika
nitro
-#Junior
-#Junior
Posty: 131
Rejestracja: 2010-08-17, 22:27
Lokalizacja: Ożegów/ Bełchatów

Post autor: nitro »

Panowie podpowiedzcie mi jakimi papierami najlepiej matowić...
1. podkład akrylowy
2. szpachel
3. całość przed położeniem lakieru
mianowicie chodzi mi o degradację oraz mokro/sucho, bo niedługo zacznę ten etap a niewiem jakich papierów użyć... ( blacharkę będę atakował szlifierką mimośrodową)
Syrena 105L '77r & Syrena 105 '76r , Syrena 104 '72r , Syrena R20 '76r , Syrena Bosto '83r , Skoda 105 S '81r. / WSK 125x2, WSK 175x2, Ogar 200x2,Komar 2351, 126p '85r. 126p '88r. 126p '90r. 126p '92r. 126p '97r. 126p '99r. Niewiadów N126e. Zetor 3011.
MaSa
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 659
Rejestracja: 2007-05-03, 13:00
Lokalizacja: stargard

Post autor: MaSa »

1.możesz na sucho papierem wodnym granulacji 450-800
2.tylko na sucho! papiery od 80 do 240 lub 320(no chyba że dużo zadziorów sobie zostawisz to możesz zacząć i od 60)
3.całość przed położeniem lakieru- w zależności jaki lakier chcesz kłaść do jeśli akryl to wystarczy bardzo bardzo dokładnie papierem wodnym 600-800 a jeśli jakiś dwuskładnik czy inny metalik no to wg mnie minimum to 1200-1500 też na mokro)
Wszystko co napisałem jest podparte moimi własnymi doświadczeniami :piwo:
ODPOWIEDZ