Auto było przeznaczone do ciągnięcia przyczepki, i tym podobnych szczytnych zadań. Kosztowało nas 700 zł, w tym instalacja gazowa z długim terminem homologacji, hak, i gratis w postaci kulania sie do przodu.
Wyglądał nieźle, progi zdrowe, trochę podgnite błotniki i drzwi z dołu, cóż - nikt nie spodziewa się cudów po poldasie z 1992 o wartości nowego haka holowniczego. Wzięliśmy się za drobny remoncik i - o matko! 
Błotniki wygnite - małe wżery okazały się rozległe....nadkola zewnętrzne również skorodowane, wewnętrzne do podłatania...dziurawa podłużnica i wieżyczki do których umocowane są resory... w sumie po wycięciu zgnilizny trochę tego Poloneza ubyło...
Nie było co biadolić, kupiliśmy nowe elementy i wymieniamy. Przy okazji auto dostało nowe progi, choć stare były nienajgorsze, podłatało się nieco konstrukcje w środku. Najgorsza strychnina z prawej strony już zażegnana, podłużnica zrekonstruowana, błotnik tylni wstawiony, przedni ma wymienioną reperaturę. Drzwi być może dostaną nowe płaty.
Zdążyłem wymienić przednie teleskopy na nowe, wszystkie tarcze hamulcowe (miałem nowe klocki, ale te w aucie zdaje się były świeże) wyczyściłem i przesmarowałem tylnie zaciski (makabra - kto ma 125p ten wie dlaczego), przeczyściłem przewody hamulcowe, zostało mi tylko rozebranie i oczyszczenie przednich zacisków, ale to w wolnym czasie. Z blacharki pozostała lewa strona, czyli błotnik tylni, próg, płaty drzwi (być może) i podszybie przednie....
Tym sposobem Polonez zamiast pracowitej pszczółki okazał się kosztownym trutniem. Ale i tak go lubię....stąd imię.
P.S. Foty - robię co jakiś czas, może nie na bieżąco bo mi się nie chce - ale zapodam gdy trut...pardon, Gucio, zostanie ukończony.
no wiec 1 to fotka foteli!! widzial ktos takie??? i jeszcze zapytam moze akurat ktos ma na zbyciu 2 takie felgi aluski jak na ostatniej focie:) bo koles szuka
tez wczoraj smigalem ;P tyko pasat jest troche zaduzy ;p
przód znosi 
tzn. tatus miał Kadetta a teraz ma Vectre 
