Kontrolka ladowania akumulatora

schematy
Awatar użytkownika
qbas
Posty: 8
Rejestracja: 2005-04-03, 15:55
Lokalizacja: mazury

Post autor: qbas »

taeda

Post autor: taeda »

Gdy łożyska szumią............
ABSOLUTNIE NIC NIE WYMIENIAĆ.
Po pierwsze---wcale nie wiadomo że to są łożyska. Podobnie szumia pierścienie przy małej ilości oleju albo po prostu "tak sobie".
Moim zdaniem, ( a zrobiłem kilka silników) Syrenowski silnik szumi i stuka w kilka miesięcy po dotarciu. Taki on już jest. Nawet gdy dobrze docierany.
Na szumiącym i stukającym można przejechać 80 tys km, i objaw ten wcale się nie pogłębia.
Ani się waż wymieniać cokolwiek.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PS. Odnośnie motocykla WSK -175 ze szwedzką prądnicą::::Owszem -miał gaźnik BING ale mi go ukradli więc dałem pegaza (i dobrze bo bing pali 6 litrów na 100). Fabrycznie ten motor nie miał owych sławnych nakładek chromowanych na zbiorniku. Model ten jest nieudany technicznie i został wycofany, bo nie rozwijał ponad 70 km na godz. Były błędy w rozrządzie (okna w cylindrze i coś tam jeszcze).
Wszystkie te maszyny rozdano słuzbie leśnej jako pojazdy terenowe.
Faktycznie- przejechałem 10 tys po terenie, i właśnie po błocie i piachu idzie doskonale (na 3 biegu).
Ponieważ ukradli mi też cewkę.....dałem od trabanta 6 volt i jest dobrze.
Cewki szwedzkie z rdzeniem zamkniętym przepalały się często.
Trabantowska jest wieczna.
Nadal uwazam, że najfajniejsze WSK to 125 z ostatnich lat produkcji (z dzielonym siodełkiem).
A ten mój.....to jednak nie to......
Ale...przyzwyczaiłem się.
Mam tez starą "Podkowę" 98 cm, ale stoi w piwnicy. Nie sprzedaję !!!
Cypek

Post autor: Cypek »

Ha zobaczymy czy pociagnie Lozyska szumia jak nad morzem :) miedzy innymi dlatego ze przez jakis czas (moze lata) uszczelka byla peknieta i chodzila na wodzie Teraz sie przepalila (po wymianie uszczelki cos sie odetkalo) i chodzi wporzadku Lozyska chyba nie sa takie drogie i mozna je dostac (zwlaszcza jak sie mieszka kolo fabryki - Iskra) ale czy wymiana ich jest prosta ?? Czy da sie rozebrac i zlozyc wal w warunkach domowych tego jeszcze nie wiem Zobaczymy jak sie za to zabiore. A i jeszcze czy da sie gdzies nabyc pierscienie uszczelniajace wal korbowy od strony aparatu bo niestety u mnie jak sie pokreci na pasku (silnik wylaczony i zimny)to zaraz cieknie z pod aparatu :( Jak sama sobie pyrka nic nie cieknie i jest ok ale mnie denerwuje utrata chocby kropelki wachy
Awatar użytkownika
Szamson
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 234
Rejestracja: 2005-04-12, 12:27
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Szamson »

O rozbiorce wału i wymianie lozysk w warunkach garazowo piwnicznych zapomnij. Trzeba miec odpowiednie prasy itp. Wał dajesz do regeneracji a jak masz dobry sprawdzony warsztat to bedzie chodziło jak nowe. W syrenie najlepsze jest to ze wał wymienia sie w jeden wieczor tylko jednak ciezko jest tego dokonac samemu, bo jeden musi sciskac pierscienie a drogi pouszczec wał. Pozdro
Awatar użytkownika
papieju
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 652
Rejestracja: 2005-03-30, 08:41
Lokalizacja: Włoszczowa
Kontakt:

Post autor: papieju »

po pierwsze - nie mogla byc peknieta latami uszczelka - w silniku 2t woda na lozyskach moze stac max 48h, jesli po tym czasie nie zrobisz uszczelki i nie przepalisz motoru to kaplica (polecam ksiazke Rychtera o silnikach 2t), lozyska najnormalniej rdzewieja. Co do samego swistu lozysk - jak nie masz luzow na wale to olej temat, ale lej deczko wiecej oliwy. Jak wybadac luz - lapiesz za kolko od paska klinowego i krecisz troche w jedna strone a troche w druga, patrzac na kolo pasowe. jeli krecisz gora, a dol stoi - to masz luzy. jesli kreca sie jednoczesnie bez opoznien - to nie ma luzow. I zostaw ten nieszczesny silnik w spokoju, bo jak mowi stare przyslowie - jak g...o nie smierdzi to sie go nie rusza. O prawdzie tam zawartej mialem okazje sie sam bolesnie przekonac.
taeda

Post autor: taeda »

Nie , ja jednak nie wyrobię, ponosi mnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jedyne słuszne co napisał PAPIEJU , to to , zeby nie ruszać dopóki działa.
A teraz tak ::::::
Słynne twierdzenie że po 48 godzinach z wodą na łożyskach to juz mogiła i należy je wymienić ---TO BUJDA i niestety Rychter dał sie na to złapać.
Wynika to z szybkosci postępu korozji badanej w laboratoriach.
Łożyska są zwykle tłuste i nic nie korodują !!!!
Ja i po 2 tygodniach z wodą odpalałem i jeżdżę przez 25 lat !!!
Szum jaki słyszysz nie pochodzi prawdopodobnie z łożysk, a jeśli tak--olej to.
Co do tzw. pierścieni dławic----to wszyscy mówią, że można je zastapić zwykłymi pierścieniami silnikowymi (z tłoka) bo akurat średnica pasuje.
Te przy aparacie łatwo się wymienia bez rozbierania całego silnika--tylko wyjmujesz aparat i koło pasowe pod nim (3 śruby).
ALE-----JUZ O TYM PISAŁEM GDZIEŚ----takie cieknięcie jest dowodem na dziurę w membranie pompy paliwa (malutka dziurka) a nie jest to wynik pęknięcia owych pierścieni przy aparacie.
Silnik syreny stroi przegłębiony do przodu i wacha sącząca sie z tej dziurki ( w membranie) ścieka na przód w okolice aparatu. I spod niego cieknie.
To jest niebezpieczne, bo gdy silnik pracuje, to kropelki są rozpylane przez pasek klinowy i mgławica andromedy idzie na okolice rozrusznika, no a wtedy --przy kolejnym odpalaniu "huk eksplozji słychać w całej okolicy--czyżby porachunki mafii "????????
Przeciek przez pompę bywa słabozauważalny--nie mów że jesteś pewny że w membranie nie ma dziurki o średnicy pół mm (i to w dodatku na dwóch warstwach przesuniętych względem siebie--tego nie widać pod słońce ).
PS.Rozbieranie silnika przy pomocy siekiery jest możliwe (ludzie czasem to robią, ale popatrz sobie na rysunki u glinki--potrzebne są podkładki wytoczone przez tokarza na wymiar).
Nie polecam takiej roboty siekierowej--skutki zwykle do dupy. Wał należy oddać do warsztatu jesli już trzeba.
Kasiora !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
Szamson
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 234
Rejestracja: 2005-04-12, 12:27
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Szamson »

A nikt jeszcze nie wpadl na te ze dziwne dzwieki moze wydawac pradnica lub walek z papkaaby to sprawdzic nalezy zdiac pasek klinowy i odpalic na chwile. jesli dlaek\j wydaje dziwne dzwieki to na pewno wał. pozdro
Awatar użytkownika
papieju
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 652
Rejestracja: 2005-03-30, 08:41
Lokalizacja: Włoszczowa
Kontakt:

Post autor: papieju »

teda, zgodze sie z tymi tlustymi lozyskami, ale pytanie za 100 pkt - na jkim oleju jezdziles? Jesli na LuX-ie to wsio tlumaczy, jesi na miksolu - to juz dziwne. dziadek opowiadal mi, jak kiedys w latach 60-tych wynajal sobie kierowce z autem na trasie zwolen - kielce - wartburga 311. Musial cos pilnie zalatwic i nie mial transportu. Wyjechali, w Radomiu sie zatankowali i w droge. Grzali ponoc niezle, dotarli do kielc, zalatwili, wracaja i koles - eee, a oleju to my wlali??? i chwile po tym juz bylo po silniku. dlaczego wytrzymal? bo LUX zostawil naprawde niezly film olejowy, a w 311 korbowody byly na tulejach miedzianych - gdyby na lozyskach igielkowych, to szybciej by szlag trafil. W sumie udalo im sie pokonac okolo 90km. Wynik absolutnie nieosiagalny na miksolu. stad tez jesli na takie lozyska z takim filmem kapala woda to nalezy uznac ze mialy prawo nie rdzewiec. polej lozyska po miskolu - bardzo szybko zalapia. a co do skladania walu siekiera - mialem taki silnik kiedys. padl moj, a poniewaz mam 2 na czesci, to zamienilismy na czas remontu motor. chodzil jak syrena (odglos pracy), grzal sie jak cholera, ale mocy mial pod dostatkiem. udalo mi sie machnac cale 80km, po czym sie wal rozlecial. Co sie okazalo - auto sprzedalismy kiedys, a po 5 latach odkupilismy (zal nam sie zrobilo jak stal w krzakach). w miedzyczasie facet zajechal motor i sam lozyska wymienial - najpierw na pniaku rozczlonkowal wal siekiera, potem ta sama zbil do kupy. zalozyl, ale chyba za wiele nie jezdzil... zlozylismy moj motor na wale regenerownym, nie ma luzow. kiedys myslalem ze ma jak cholera - krece kolem pomy wody, a pasowe stoi. krece pasowym - pompa stoi. mysle - no to pozamiatane. Okzalao sie za kolo pasowe sie zluzowalo na skutek wibracji, jakie generowal silnik z poluzowanym kolem zamachowym - 2 z 4 srubek byly luzne. no i slychac bylo efekty dzwiekowe w postaci gluchych stukow - jakby ktos naparzal w silnik mlotkiem od spodu. po dokreceniu kola zamachowego juz od kilku tysiecy zapanowal swiety spokoj
ODPOWIEDZ